Piękne góry i w ogóle piękny dzień. Dziś Mariusz "wdrapywał" się na wysokość 1050 m n.p.m., gdzieniegdzie przy drodze wciąż zalegał śnieg.Dziś był dzień "Drogi Orłów", co dało mu się we znaki - zrobił około 90 km, całkiem wykańczające podjazdy, ale warto było. Tym bardziej iż spotkał tam naszych rodaków i to dwa razy! I tu wielkie podziękowania dla "Sponsorów" z Andrychowa :) Mariusz przedostał się już na drugą stroną fiordu (cóż to były za widoki!), a jutro czeka go Drabina Troli, zaraz po niej udaje się w kierunku Trondheim. W ogóle cały był dziś rozanielony i szczęśliwy "Jakie tu są góry!!!"..... no to liczymy, żeby mu było do nas szybcikiem z górki